W roku 2018 Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Lubszeckiej po raz drugi zrealizowało projekt ekologiczny, mający na celu ochronę kasztanowców, które są chlubą i ozdobą naszej miejscowości.
Inwazja szrotówka kasztanowcowiaczka na terenie całej Polski oraz jego ogromny potencjał rozrodczy oznaczają, że bez naszej pomocy natura sama sobie nie poradzi. W związku z tym konieczne jest podjęcie kompleksowych działań w celu ratowania osłabionych przez szkodnika kasztanowców. Dlatego też wolontariusze ze Stowarzyszenia Miłosników Ziemi Lubszeckiej podjęli konkretne działania mające na celu ratowanie kasztanowców w naszej miejscowości.
Istnieje kilka metod zwalczania szrotówka. Można je podzielić na metody mechaniczne i chemiczne. Znane metody naturalne, takie jak: osadzanie na liściach kasztanowców złotooków (Chrysopidae) i pasikoników (Tettigoniidae), które niszczą jaja i gąsienice szkodnika, pająków, które polują na dorosłe motyle, czy wabienie sikorek, które żywią się gąsienicami, są mało efektywne (tylko do 3 proc. larw ginie).
Metody mechaniczne
Najważniejszą, dość skuteczną, a jednocześnie prostą metodą walki ze szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem jest po prostu GRABIENIE I NISZCZENIE liści, o co dbają przez cały rok mieszkańcy Lubszy. Redukuje ono występowanie szkodnika nawet o 30 proc. W opadłych liściach wylęgają się i zimują poczwarki. Palenie czy zakopywanie liści (na głębokość co najmniej 30 cm, inaczej poczwarki mogą wyjść spod ziemi) wpływa znacząco na ograniczenie liczebności pierwszego pokolenia. Niestety, nawet bardzo dokładne grabienie nie gwarantuje stuprocentowego pozbycia się populacji szrotówka z naszego parku czy ogrodu, ponieważ część osobników może schronić się w żywopłotach czy krzakach lub – w czasie grabienia – spaść na ziemię.
Drugą mechaniczną metodą walki ze szrotówkiem jest lepowanie pni. Polega ona na otoczeniu pnia drzewa prostą opaską z folii nasączoną klejem oraz feromonem samicy szrotówka. Lepowanie pnia jest skuteczne jedynie w przypadku pierwszego, wychodzącego z ziemi i liści, pokolenia owada. Takie właśnie działania po raz kolejny podjęli miłośnicy przyrody w naszej miejscowości.
tekst i zdj. Ewa Kita
Projekt dofinansowany z budżetu Gminy Woźniki w dziedzinie ekologii i ochrony zwierząt oraz ochrony dziedzictwa przyrodniczego w 2018 roku