Rajd rowerowy dotarł do mety – dużo zdjęć

DSC03856 (Kopiowanie)Rodzinny Rajd Rowerowy przeszedł już do historii, ale wszyscy uczestnicy zapamiętają go na długo – szczególnie ci najmłodsi, dla których dwudziestokilometrowa trasa stała się prawdziwym chrztem kolarskim. W sobotę 13 września 2014 roku, o godz. 10:00 ponad 60 osób wyruszyło spod Szkoły Podstawowej w Lubszy do ośrodka wypoczynkowego w Zielonej. Sześć godzin później uczestnicy dotarli z powrotem do Lubszy w pełnym składzie.

Rajd rowerowy był imprezą rekreacyjno-integracyjną zaplanowaną przez Szkołę Podstawową w ramach obchodów 700-lecia Lubszy. Uczczenie jubileuszu na sportowo okazało się świetnym pomysłem i zakończyło sukcesem dla wszystkich uczestniczek i uczestników.

Ciężar przygotowań wzięła na siebie Daria Klyta, nauczycielka wychowania fizycznego z SP Lubsza wspierana przez dyrekcję i innych nauczycieli. Zaplanowana trasa wiodła wzdłuż linii: Lubsza – Psary – Piasek – Sośnica – Mokrus – Zielona, w przeważającej części szlakiem rowerowym „Leśno Rajza”. Droga powrotna była podobna, jedynie ostatni jej fragment przebiegał po wschodniej stronie Góry Grojec, omijając Psary.

O bezpieczeństwo uczestników na drodze dbała Policja, zatrzymując ruch samochodów w miejscach, gdzie trasa rajdu krzyżowała się z szosami (na odcinku Lubsza-Psary, przy przejeździe przez drogę nr 908 w Piasku oraz w Dyrdach na drodze nr 789). Niektóre fragmenty trasy zabezpieczali doświadczeni w rowerowych wyprawach uczestnicy rajdu, kierując ruchem w miejscach przejazdu kolumny rowerzystów przez lokalne ulice i drogi. Dodatkowo rajdowcy, szczególnie najmłodsi, byli świetnie przygotowani do ruchu ulicznego, dzięki wyposażeniu w kamizelki odblaskowe i kaski ochronne.

Trasa z Lubszy do Zielonej przebiegła bez przeszkód, w zaskakująco szybkim tempie. Na miejscu na uczestników rajdu czekały kawa i herbata, ciasto, a chwilę później ognisko i ogromny zapas kiełbasek do upieczenia.

Po posiłku, odzyskawszy siły i animusz, nikt nie poprzestał na biernym odpoczynku. W ruch poszły rakiety do badmintona, piłki oraz inne sportowe wyposażenie. Rozegrano kilka meczów siatkówki, by w końcu dojść do finału: Panie kontra Panowie. Spotkanie to miało wiele dramatycznych zwrotów akcji, fragmentami nie odstawało poziomem od Ligi Światowej, zwłaszcza w zakresie dopingu ze strony kibiców. Niestety nie możemy podać wyniku tego meczu, gdyż sędzia, nie chcąc urazić żadnej ze stron, po zakończeniu oddalił się nie podając rezultatu.

Droga powrotna również nie napotkała żadnych przeciwności. Uczestnicy wyprawy przekonali się osobiście, że Lubsza jest jedną z najwyżej na Górnym Śląsku położonych miejscowości, gdyż ostatnie fragmenty trasy przebiegały prawie wyłącznie „pod górkę”. Mimo to wszyscy rowerzyści dotarli bez większych przeszkód do domów.

Z wielką satysfakcją trzeba przyznać, że impreza zorganizowana była wzorowo. Wszyscy jej uczestnicy, bez względu na posiadany wehikuł – a należy zaznaczyć, że w grę wchodziły: amortyzowane wyczynowe rowery z tarczowymi hamulcami, pojazdy trekkingowe, „pożyczone od teścia” jednoślady, młodzieżowe i dziecięce rowerki, siodełka, poczciwy bagażnik, a nawet zaprawiona w wielu wyprawach dziecięca przyczepka rowerowa – bawili się świetnie i na pewno chętnie wzięliby udział w kolejnej podobnej imprezie.

(PK) (AK)


Zdjęcia: A.K. Kita, B. Walczak