Życie i praca Józefa Lompy

Katolik Nr 75, rok 1897

Górny ślązk mało posiadał mężów, którzyby tak wielkie zjednali sobie zasługi około swych rodaków, jak sławny niegdyś, ale dzisiaj zapomniany pisarz Ludowy Józef Lompa. Wiele pracował i cierpiał dla ludu, szczerze kochał jego mowę i zwyczaje, lecz mało znalazł w swych dążnościach poparcia i jeszcze mniej wdzięczności u tych, którzy mieli od niego się uczyć. Liczne pisał książki i broszurki treści religijnej, pedagogicznej, historycznej, etnograficznej, itd. lecz dzisiaj tylko z największą trudnością można odszukać jaki zżółkły egzemplarz jego książek. Niektóre z jego prac, w których znajdowały się drogocenne materyały, przepadły prawdopodobnie na zawsze.

W tych dniach przypadają jego stuletnie urodziny. Ważna to rocznica dla ludu, któremu poświęcił swe życie, pracując dla pożytku ogólnego. Wdzięczność wymaga, abyśmy przynajmniej w skromny sposób uczcili jego pamiątkę i w krótkości podali niektóre szczegóły o jego życiu i pracach.

Józef Lompa narodził się dnia 29 Czerwca 1797 w Oleśnie (Rosenberg), miasteczku górnoślązkiem, liczącem wtedy około 1300 mieszkańców przeważnie polskich. Jego ojciec trudnił się kupiectwem. Nie mogąc się postarać o wyższe wykształcenie uzdolnionego syna, oddał go jako pisarza do kancelaryi sądowej w Oleśnie. Tak już 14-letni chłopiec musiał zarabiać na własne utrzymanie. W roku 1813 został młody Józef przesadzony do sąsiedniego Gorzowa (Landsberg). Zawsze pilnie wykonując służbę według możności dalej się kształcił, bo pragnął zostać nauczycielem, aby miał szersze pole do działania. Od roku 1815 do 1817 odwiedzał seminaryum nauczycielskie w Wrocławiu. Złożywszy świetny egzamin był przez krótki czas nauczycielem w Lomnicy i Lublińcu. Od roku 1819 do 1858 pełnił z największą sumiennością obowiązki nauczyciela i organisty w Lubszy pod Woźnikami, gdzie więcej niż 100 polskich dziatek bywało pod jego opieką. Trudne było jego zadanie i liche utrzymanie, lecz gdy mu przez regencyą w Bydgoszczy i Poznaniu zostały ofiarowane korzystniejsze posady przy seminaryach nauczycielskich, on wolał pozostać w zaciszu wiejskiem. Tutaj mało było rozrywki, tem spokojniej mógł się zajmować studyami prywatnemi i tem swobodniej mógł zbierać rzeczy ludowe. Szczęśliwie przepędził wśród licznej rodziny więcej niż 30 lat i zjednał sobie przez swoje prace miłość i szacunek w jak najdalszych kołach.

Wolny czas poświęcił piśmiennictwu, dotąd na ślązku zaniedbanemu. Już w roku 1821 wydał własnym nakładem “Krótkie wyobrażenie Historyi ślązka dla szkół elementarnych”, w krótkim czasie rozeszło się 3000 egzemplarzy. “To było powodem, że p. Feistel, drukarz prześwietnej Regencyi w Opolu, w roku następnym swoim nakładem drugą edycyą (wydanie) zrobił”. Tak pisze sam Lompa w przedmowie do “Pielgrzyma w Lubopolu”, który wyszedł 1844 w Lublińcu. W r. 1833 ukazały się w Gliwicach jego “Pieśni nabożne” i “Zbiór pieśni na Boże Ciało”, są to pierwsze zbiory pieśni kościelnych na ślązku. Od roku 1840 prawie każdorocznie wyszły z pod jego pióra nowe dzieła rozmaitej treści. W Opolu wydał 1841-43 w 3 zeszytach “Zbiór wierszy, które częścią z niemieckich klasycznych autorów tłómaczył, częścią zaś sam ułożył”. W tych wierszach przebija czasem jakaś tęsknota i żal nad niestałością ludzką, ale z drugiej strony mocne zaufanie do Pana Boga i spokój czystego sumienia. Jego “Książka do czytania dla średnich klas elementarnych” wyszła we Wrocławiu 1842 i została uwieńczona nagrodą; jego “Wzory kaligraficzne” wyszły w Raciborzu, “Geografia ślązka” w Głogówku 1847, “Historya naturalna” w Oleśnie 1847, “Podręcznik do rachunków” w Lesznie 1848. Równocześnie drukowały się w różnych miastach jego moralne i pouczające powiastki dla ludu, np. Mały górnik, o Gryzeldzie, o Meluzynie, itd. Duchowieństwo dekanatu Gliwickiego zachęciło Lompę do pisania, “aby lud nasz dla stosownych książek nie trawił czasu na biesiadach, dla moralności szkodliwych”. Ks. Laxy, proboszcz w Ligocie pod Białą pisał do niego 10 Lutego 1846 co następuje: “Fahren Sie so fort in Ihren regen Eifer und opfern Sie Ihre Talente der oberschlesischen Volksbildung auf …” (Postępuj Pan w żywej pilności i poświęć pan swój talent oświacie ludu górnoślązkiego). W “Schles. Kirchenblatt” (1846 str 504) ks. prob. z Dobrodzienia w bardzo pochlebnych słowach poleca polską “Histoyą państwa pruskiego” opracowaną przez Lompę (170 str). Czysty zysk z niej był przeznaczony na budowę kościoła w Dobrodzieniu, jak honorarium za inne dzieła na wsparcie ubogich nauczycieli.

W roku 1848 zostało za staraniem Lompy, Kosickiego, Lepkowskiego i Smołki, nauczyciela z Bytomia, założono Towarzystwo pracujących dla ludu górnoślązkiego, które założyło czytelnie w Bytomiu, Lublińcu, Woźnikach, Rybniku i Mysłowicach, wszędzie licznie uczęszczano do czytelni.
Przez swe prace zyskał Lompa wielu przyjaciół i wywierał wielki i zbawienny wpływ między ludem górnoślązkim, ale z drugiej strony powstali zazdrośni denuncyanci, którzy go posądzili o “wielkopolską agitacyą”. Chociaż zawsze odznaczał się lojalnością i rządowi pruskiemu przez tłumaczenie ważnych rozpraw urzędowych wielkie wyświadczył usługi, jednakowoż w roku 1851 został zrzucony z posady nauczycielskiej.

Smutne teraz nastały dla niego czasy, gdyż często zabrakło chleba dla ukochanej żony i 12 dziatek, któremi go Pan Bóg obdarzył. Lecz pewne przysłowie w zbiorach Lompy powiada: “Jak trwoga to do Boga”. Jemu Lompa zawsze wiernie służył, do Niego udał się po pomoc; jako stały charakter pełen poświęcenia i ofiarności z wszelkich sił pracował dla dobrej sprawy, nigdy nie tracąc nadziei w lepszą przyszłość. Pan Bóg i dobrzy ludzie mu dopomogli. Pewnego razu, gdy bieda dokuczała, pewna pani polska, wzruszona pieśniami i wierszami Lompy, przesłała mu znaczną sumę, podobnie postąpił Michał Konarski. Zacny pan F. Niegolewski wielką zrobił mu uciechę, gdy w 1858 ofiarował mu 158 talarów, aby w Woźnikach (Woischnik) miasteczku w powiecie lublinieckim, mógł zakupić sobie skromny domek. Tutaj przepędził ostatnie swoje lata, zupełnie poświęcone pisaniu pożytecznych książek. Tutaj dnia 29go Marca 1863 roku spokojnie zasnął w Panu. Jeszcze krótko przed śmiercią oświadczył, że się chce udać do klasztoru w Częstochowie, aby na tem świętem miejscu, które tak często odwiedzał i tak ślicznie w dwóch dziełkach opisał, mógł lepiej służyć Panu Bogu i N.M.Pannie Częstochowskiej. “Niedługo przeżył”, tak pisał wtedy “Przegląd Poznański” o Lompie, “innego zasłużeńszego jeszcze w tym samym kierunku, choć na innej drodze, męża nieodżałowanej pamięci ks. Kanonika Ficka z Piekar. śmierć obu stanowi wielki ubytek”.

Według rozmaitych życiorysów miał śp. Lompa wydać około 100 dziełek, nie licząc mnóstwa artykułów w rozmaitych czasopismach i gazetach. Pisywał często do “Gwiazdki Cieszyńskiej”, “Poradnika górnoślazkiego w Bytomiu”, “Przyjaciela ludu (w Lesznie)”, “Ziemianina”, “Nadwiślanina”, “Gazety Codziennej” i “Gazety Polskiej” w Warszawie i do niemieckich gazet wychodzących w Gliwicach, Bytomiu, Tarnowskich Górach, Oleśnie, i Wrocławiu. Oprócz licznych powiastek i dziełek religijno – moralnych pisał w ostatnich latach podręczniki o gospodarstwie i ogrodnictwie, (Piekary 1850, Bytom 1852, Ostrowo 1855), o chmielu (Poznań), o warzywach (Piekary) i o pszczelnictwie (Leszno 1859 roku). osobny dział tworzą jego książki historyczne i opisowe np. Histoya Oleśna (po niemiecku napisana w 1855 roku), Opis Palestyny, Przewodnik Częstochowski i Historya Częstochowy, życiorysy biskupów Wrocławskich, które pozostały w manuskrypcie, jak dwa tomiki wierszy poważnych i dowcipnych i rozmaite drogocenne zbiory rzeczy ludowych.

Z wielką zręcznością i sumiennością spisywał w domu i w podróży przysłowia, pieśni i opowiadania ludu góroślązkiego.
Żeby należycie mógł dla ludu pisać i trafić do serca, chciał najprzód doskonale poznać, co lud myśli, mówi lub śpiewa, chciał świat uczony zapoznać z bogactwem rzeczy ludowych na ślązku, zbijać przesądy i wytłumaczyć niektóre ciekawe zjawiska. Niestety tylko jego “Przysłowia i mowy potoczne ludu polskiego na ślązku” drukiem Wawrzyńca Pisza w Bochni 1858 roku zostały ogłoszone. Drugi rękopis z przysłowiami, podobnie jak wielka liczba pieśni i opowiadań zaginął. Inne zbiory znajdują się w bibliotekach w Poznaniu i Wrocławiu.

Rzeczoznawcy, np. prof. Nehring w Wrocławiu, prof. Malinowski w Krakowie, prof. Weinhold w Berlinie, radca rejencyjny dr. Schrotter w Opolu, o zbiorach Lompy bardzo pochlebnie się wyrażają i w odpowiednich pracach często z nich przytaczają wzory.

Z rozmaitymi uczonymi tak polskiego jak niemieckiego narodu utrzymywał korespondencyę i według życzenia o stosunkach gospodarczych i ludoznawczych przesyłał im wiadomości. Towarzystwa w Poznaniu, w Krakowie i w Warszawie w zaszczytny sposób uznały jego zasługi. Czasopisma polskie jak niemieckie, nawet nieprzychylna nam “Schlesische Zeitung” 1863 r nr 163 z wielkiem uszanowaniem się o nim wyrażały. “Tygodnik Ilustrowany” (Warszawa 1861 roku nr 48) podał jego portret. Prof. Lepkowski już w roku 1849 pisał o Lompie do biblioteki warszawskiej. Bol. Limanowski w swej pracy “Losy narodowości polskiej na ślązku” charakteryzuje nam Lompę tak:

“Zdziwiony owocami prac kolosalnych tego męża, postanowiłem go odwiedzić jako jedynego wysoko wykształconego ślązaka. Z czcią prawie zbliżyłem się do jego skromnej wiejskiej chaty naprzeciw kościoła lubczeskiego; zastałem go pełniącego obowiązki organisty, który to urząd od posady nauczyciela jest nieoddzielny. Niepodobnem mi prawie do uwierzenia zdawało się, jak mąż sędziwy, otoczony nader liczną rodziną, podejmujący sam jeden trudy około udzielenia nauki stu przeszło wiejskim dzieciom, jak mówię, mógł tyle prac podjąć dla dobra swej rodzinnej ziemi. Zaiste, wielka tzasługa i wielka cześć tego męża.”

Artykuł z gazety Katolik Nr 75 z 1897 roku.
źródło: www.wozniki.pl